Co dalej z programem Mieszkanie na Start?
Mija drugi miesiąc, od kiedy pojawił się projekt ustawy, opisujący założenia nowego, rządowego programu Mieszkanie na Start. Projekt od samego początku wzbudza zarówno pozytywne, jak i negatywne emocje wśród kredytobiorców, deweloperów, banków, a także przedstawicieli poszczególnych partii politycznych. W tym materiale weźmiemy pod lupę aktualny stan projektu, a także to, jakie mogą być jego dalsze losy.
Z tego artykułu dowiesz się:
- Jak na nowy program zapatrują się konkretne partie polityczne
- Jakie są główne obawy związane z programem
- Jakie są możliwe, alternatywne scenariusze
Zacznijmy od faktów
Program Mieszkanie na Start pojawił się w przestrzeni publicznej jako jedne z punktów programowych Koalicji Obywatelskiej, podczas wyborów parlamentarnych jesienią ubiegłego roku. 8 kwietnia światło dzienne ujrzał projekt ustawy. Poznaliśmy wtedy główne założenia, a także rozmaite limity i ograniczenia, które w zamyśle ustawodawcy mają ograniczyć wzrost cen mieszkań na rynku po uruchomieniu programu. Zgodnie z zapowiedziami rządzących, ma on wejść w życie w drugiej połowie tego roku.
Projekt „Mieszkanie na start” znajduje się w wykazie prac Rządowego Centrum Legislacyjnego. 17 maja miał się zakończyć etap konsultacji publicznych. Został on jednak przedłużony do końca maja. Na dzień dzisiejszy nie pojawiły się żadne oficjalne, dodatkowe informacje, dotyczące obecnego statusu projektu.
Co myślą o programie poszczególne partie polityczne?
Sam program jak i jego założenia budzą mieszane uczucia partii politycznych. W skrócie – na dzień dzisiejszy jego poparcie oficjalnie deklaruje Koalicja Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe. Z kolei przeciwko jest Polska 2050 oraz Lewica.
Jednocześnie w połowie maja portal Money.pl napisał, że zgodnie z posiadanymi przez niego informacjami, rząd chętnie wycofałby się z realizacji nowego programu. Krzysztof Gawkowski – wicepremier i minister cyfryzacji powiedział 12 maja w trakcie wywiadu w Radiu Zet: „może być tak, że nie będzie kredytu zero procent„. Jednocześnie wiceminister rozwoju i technologii Jacek Tomczak zakłada, że prace nad projektem będą kontynuowane. Jak stwierdził: „koalicja Obywatelska i PSL mają w swoich programach zapisane wsparcie dla kredytobiorców, które pomoże polskim rodzinom z dziećmi kupić wymarzone mieszkanie”.
Końcem maja poparcie dla projektu jednoznacznie wycofała Polska 2050. Szymon Hołownia powiedział: „Polska 2050 nie poprze tego pomysłu. Zagłosujemy za to za wsparciem społecznego budownictwa mieszkaniowego”. Jednocześnie o skupienie się na budownictwie społecznym apeluje także Lewica. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk będąca na stanowisku ministra rodziny przyznała, że „nie jest fanką” tego rozwiązania.
Główne obawy dotyczące programu
Największe obawy krytyków programu budzi jego potencjalnie negatywny wpływ na rynek mieszkań. Istnieje obawa, że z chwilą jego wejścia wzrośnie cena za metr kwadratowy tak, jak miało to miejsce w przypadku Bezpiecznego Kredytu 2%. Zwłaszcza, że w ocenie części ekspertów rynek mieszkaniowy zaczął się powoli stabilizować po zawieszeniu wspomnianego programu z końcem ubiegłego roku. Druga poważna obawa dotyczy skomplikowanych warunków nowego programu. Liczne limity i ograniczenia utrudniają kredytobiorcom ocenę, co do możliwości skorzystania z dopłat do kredytu oraz mnożą pytania o rozmaite kwestie prawne i procesowe.
W drugiej połowie kwietnia na inne, potencjalnie problematyczne kwestie zwrócił uwagę Związek Banków Polskich. W jego ocenie wątpliwości budzi między innymi zbyt krótkie vacatio legis. Zgodnie z założeniami autorów projektu, ustawa miałaby wejść w życie w ciągu miesiąca od jej ogłoszenia. ZBP obawia się, że to zbyt krótki czas na to, aby banki przygotowały się do programu. Zastrzeżenia budzi też proponowanie wsparcia w formie kredytu hipotecznego i gotówkowego, ponieważ każdy z tych instrumentów finansowych podlega odrębnym przepisom oraz zasadom oceny ryzyka.
Związek Banków Polskich zwraca też uwagę na fakt, że skomplikowane zasady nowego programu mogą powodować różne interpretacje poszczególnych przepisów w poszczególnych bankach. W związku z tym postuluje on o stworzenie jednolitego kalkulatora, dzięki któremu klienci banków mogliby samodzielnie obliczać wysokość dopłat do kredytów. Takie rozwiązanie z pewnością ułatwiłoby podjęcie decyzji tym kredytobiorcom, którzy zastanawiają się obecnie czy wziąć kredyt na zasadach rynkowych, czy czekać na rządowy program.
Alternatywne scenariusze
W ostatnich dniach w mediach pojawiają się informacje o alternatywnych scenariuszach, dotyczących dalszych losów programu. W połowie maja na antenie radiowej Trójki Krzysztof Hetman powiedział: „bardzo poważnie w resorcie jest rozważany bezpiecznik, aby wprowadzić limit ceny metra kwadratowego”. W jego opinii takie rozwiązanie miałoby być kolejnym zabezpieczeniem przed wzrostem cen mieszkań po wprowadzeniu programu.
Należy jednocześnie zaznaczyć, że Krzysztof Hetman zrezygnował z pełnienia stanowiska ministra rozwoju i technologii na rzecz walki o fotel europosła. Jego miejsce zajął Krzysztof Paszyk. Zgodnie z informacjami, na które powołuje się portal Money.pl, jego kluczowym zadaniem ma być przekonanie opinii publicznej, że nowy program nie spowoduje wzrostu cen nieruchomości oraz stanowi bezpośrednią odpowiedź na oczekiwania Polaków.
Jednocześnie z nieoficjalnych źródeł pojawiają się informacje, że nowa wersja projektu ma jeszcze mocniej zawęzić grono beneficjentów programu, poprzez objęcie limitem wieku 35 lat również par nieposiadających dzieci (w obecnej wersji projektu limit wieku obowiązuje jedynie singli). Spekuluje się również, że w projekcie ustawy może się pojawić zapis, zgodnie z którym nie będzie można odsprzedać mieszkania zakupionego w ramach programu na rynku wtórnym w ciągu trzech lat od momentu zakupu. Takie rozwiązanie miałoby uderzyć bezpośrednio w działalność prowadzoną przez flipperów.
Z kolei początkiem czerwca Fakt powołując się na własne źródła, doniósł swoim czytelnikom, że rząd ma obecnie pracować nad pakietem alternatywnych rozwiązań. Pierwsze z nich miałoby polegać na uwolnieniu gruntów, co miałoby poskutkować tańszymi kosztami budowy. Drugie rozwiązanie ma polegać na mocniejszym wsparciu samorządów w obszarze budownictwa mieszkań. Z kolei trzecie zakłada nałożenie podatku na osoby, które w krótkim czasie kupują i sprzedają mieszkania.
Podsumowanie
Pomimo tego, że nowy program budzi zróżnicowane emocje, na dzień dzisiejszy nie ma jednoznacznych, rządowych deklaracji dotyczących wycofania się z jego realizacji. Warto jednocześnie zwrócić uwagę na fakt trwającej kampanii wyborczej do europarlamentu. Zdaniem części komentatorów politycznych, obecna niepewność związana z dalszymi losami programu może być polityczną zagrywką, mającą na celu zjednanie sobie części wyborców, krytycznie nastawionych do kwestii potencjalnie negatywnego wpływu programu na rynek mieszkaniowy.
Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi doniesieniami, obserwuj nasze media społecznościowe oraz zapisz się do bezpłatnego newslettera, poświęconego w całości programowi Mieszkanie na Start.
Omów swoją sytuację z naszym Ekspertem – zapisz się tutaj.
Autorem tekstu jest Maciej Ślęzak – Ekspert Finansowy Centrum RÓŻAŃSKA KREDYTY I NIERUCHOMOŚCI